Detale, które się liczą

autor: Sylwia Zimowska

Technologia OLED pozwala zobaczyć rzeczy do tej pory "ukryte" w świecie filmu, gier czy szeroko rozumianej branży kreatywnej, uchwycić piękno i detale, których nie mogliśmy wcześniej dostrzec. A detale są przecież bardzo ważne!

Na pierwszy rzut oka większość laptopów wygląda podobnie – zamykana klapa, ekran, klawiatura. Szukając nowego sprzętu, skupiamy się najpierw na jego wnętrzu i parametrach, które określają wydajność, a kwestię designu zrzucamy na dalszy plan. Tymczasem to właśnie detale często sprawiają, że na jednym laptopie pracuje się lepiej niż na drugim o tej samej mocy.

Od czasu swojego debiutu w 2011 roku laptopy Zenbook odznaczają się eleganckim, nowoczesnym wzornictwem, które łączy wysoką estetykę z równie dużą użytecznością. Innowacje zdają się być wpisane w DNA firmy ASUS. To właśnie ten producent rozpoczął gorący trend na ultrabooki. To w laptopach tej marki znajdziemy ergonomiczne zawiasy, cienkie ramki, wyjątkowe touchpady czy charakterystyczne obudowy. Przyjrzyjmy się bliżej tym szczegółom na przykładzie najnowszego laptopa Zenbook 14X OLED .

Pierwszy ZenBook - Model UX21 zadebiutował w październiku 2011 roku i z miejsca oszołomił branżę. W tamtych czasach trudno było uwierzyć, że w mierzącym jedynie 3 mm grubości urządzeniu zmieściły się topowe podzespoły, w tym dysk SSD. Dzięki superlekkiej wadze (1,1 kg) Intel, w którego procesor był wyposażony laptop, określił go mianem ultrabooka.
W stylu zen

Zacznijmy od kwestii, którą odczuje każdy użytkownik, jeszcze zanim otworzy dowolnego laptopa Zenbook. Obudowy tych laptopów nie są wykonane z plastiku, tylko z anodowanego aluminium. Postawienie na bardziej szlachetny materiał pociągnęło za sobą sporo pozytywnych zmian: metal ten lepiej tłumi drgania, zachowuje wysoką kulturę pracy, a do tego jest wytrzymalszy i lżejszy.

Dotykając jakiekolwiek Zenbooka, ma się wrażenie obcowania ze sprzętem prestiżowym, perfekcyjnie zaprojektowanym i jednocześnie harmonijnym. Tą ostatnią cechę pięknie podkreślają koncentryczne okręgi rozchodzące się zawsze od logo producenta na klapie obudowy, które przypominają kręgi na wodzie czy też okręgi w żwirze, występujące często przed buddyjskimi salami do medytacji. Swoją drogą to właśnie od filozofii zen wzięła się nazwa tej serii laptopów.

Niektórzy mogą machnąć ręką i stwierdzić, że to głównie estetyka, która ma znikomy wpływ na całokształt doświadczenia. Ale chyba każdy przyzna, że o wiele lepiej pracuje się na laptopie, który swoim minimalistycznym, może nawet wręcz "chłodnym" wzornictwem nie rozprasza uwagi, a zabrany na spotkanie biznesowe, nie będzie przynosił wstydu tandetnym czy też odpustowym designem.

Zawias ErgoLift

Desktopowe klawiatury wyposażone są najczęściej w opcjonalne nóżki, dzięki którym możemy unieść przednią jej część, by wygodnie ułożyć nadgarstki do pisania. To właśnie taka pochylona pozycja jest najbardziej ergonomiczna, o czym doskonale wiedzą osoby intensywnie pracujące z tekstem.

W laptopach Zenbook ASUS zastosował podobny patent. Otwierając przykładowo Zenbook 14X OLED, podstawa jego klapy unosi automatycznie klawiaturę dokładnie o 3 stopni. Zawias ErgoLift nie tylko minimalizuje dyskomfort podczas długich cykli pisania, ale jest także na tyle dyskretny, że nie zaburza wyglądu urządzenia. Co więcej, dodatkowa przestrzeń pod laptopem pozwala głośnikom na wydanie czystszego dźwięku i lepszej charakterystyki basów. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taka konstrukcja zapewnia większy przepływ powietrza, a co za tym idzie efektywniejsze chłodzenie.

W przypadku Zenbook 14X OLED zawias ErgoLift daje możliwość rozłożenia ekranu na płasko z klawiaturą (180 stopni). Dzięki temu możemy wygodnie położyć go na stole, by zaprezentować coś osobom stojącym nie tylko obok nas, ale i po drugiej stronie krawędzi. Awaryjnie można również wygodnie w ten sposób użytkować laptopa w pozycji leżącej, opierając go o kolana.

Ekran 16:10 NanoEdge

Obejrzeliśmy już Zenbook 14X OLED z zewnątrz, otworzyliśmy go i doceniliśmy konstrukcje zawiasu. Wreszcie przyszedł czas na nacieszenie oczu wyświetlaczem. Znamy już doskonale zalety matryc OLED . Tym razem jednak zwróćmy uwagę na coś innego.

Tworząc swój autorski ekran NanoEdge, ASUS starał się ułatwić użytkownikowi wielozadaniowość podczas pracy. Udało się to osiągnąć dzięki zastosowaniu ultrawąskiej ramki, która sprawia, że laptop ma imponujący stosunek ekranu do powierzchni przedniego panelu – 92 proc. Od lat w laptopach i monitorach wykorzystujemy popularny współczynnik proporcji 16:9. Jednak w m.in. Zenbook 14X OLED inna powierzchnia ekranu pozwoliła zastosować proporcje 16:10. Czy jest to istotna zmiana? No cóż, to aż 18 proc. więcej przestrzeni roboczej, czyli większa widoczność strony, dokumentu czy programu. Doceni to każdy internauta, nie tylko księgowy, programista czy grafik.

16:10
16:9
Jedyny taki touchpad

Gładziki w laptopach ułatwiają pracę w miejscach, w których nie da się korzystać z myszy. Większość touchpadów niczym specjalnym się nie wyróżnia. Ale i na tym polu ASUS ma do zaoferowania coś ekstra. NumerPad to autorska, opatentowana konstrukcja gładzika, w którym diody LED umiejscowiono pod panelem dotykowym. Po kliknięciu w narożnik NumberPada diody się zapalają, dzięki czemu widzimy wyświetloną na powierzchni touchpada klawiaturę numeryczną. Dzięki temu wygodnie wprowadzimy wszystkie dane liczbowe.

A co z samą obsługą kursora na ekranie? Bez obaw. Nawet gdy NumberPad jest aktywny, gładzik normalnie reaguje na wszystkie gesty, w tym wielodotykowe, pozwalające chociażby na płynne powiększenie obrazu.

Coś więcej

Wzornictwo to zatem nie tylko sam wygląd. Przemyślane patenty pozwalają nam zapomnieć o różnych niewygodach i skupić się wyłącznie na danym zadaniu. Wybierając Zenbooka na swojego towarzysza do pracy czy relaksu, wybieramy sprzęt, który jest nie tylko wydajny, ale też wyróżniający się swoją ponadprzeciętnością i oferujący nietuzinkową użyteczność.

Nowe słowo klucz: immersyjność

autor: Sylwia Zimowska

Coraz więcej osób zwraca uwagę na immersję, czyli możliwość zagłębienia się w swoim świecie, swoistego „zanurzenia zmysłów” i pełnego skupienia na wybranej rzeczy. Czy laptop może spotęgować to wrażenie? Tak, o ile będzie to urządzenie z rodziny Zenbook!

Kiedyś kilka białych pikseli na czarnym tle dawało wyobrażenie paletki pingpongowej, a ciemny pokój rozświetlony kineskopem dawał namiastkę kina – nie potrzebowaliśmy wiele, by zanurzyć się w wirtualnym świecie. Jednak w miarę ewolucji technologicznej nasz apetyt rósł. Zaczęło zależeć nam na grafice o wysokiej rozdzielczości, dźwięku przestrzennym i innych detalach poruszających nasze zmysły.

Dziś każdy pragnie całym sobą zanurzyć się w wybranym świecie, uciec od rzeczywistości, by czerpać maksymalną przyjemność z doświadczenia wybranego dzieła, bez względu na to, gdzie fizycznie się znajdujemy. Choć stereotypowo immersja kojarzy nam się głównie z goglami VR oferującymi trójwymiarowy obraz, to przecież i bez nich możemy zapewnić sobie wyjątkowe wrażenia audio-wizualne. Wystarczy, że sięgniemy po odpowiedniego laptopa.

Czerń jak głębia kosmosu

W kinie zadanie jest proste – duża powierzchnia ekranu sprawia, że łatwiej ulegamy złudzeniu głębi. Obraz zdaje się rozciągać od ściany do ściany, przez co czujemy, jakbyśmy byli wewnątrz akcji. Z racji swoich gabarytów producenci laptopów musieli wpaść na inne rozwiązanie, które zaspokoi potrzeby kinomaniaków.

ASUS postawił na matryce OLED , które zawierają diody elektroluminescencyjne wykonane ze związków organicznych. W przeciwieństwie do typowych matryc LCD, w których komórki z ciekłym kryształem nie są w stanie samodzielnie wytworzyć światła, diody używane w OLED-ach nie potrzebują dodatkowego podświetlenia, a dodatkowo mogą być wyłączane pojedynczo. Matryce LCD są podświetlane strefowo, natomiast kolor czarny to w OLED-ach po prostu wyłączona dioda. Różnica jest kolosalna i zauważy ją każdy gołym okiem. Tam, gdzie ekrany LCD oferują ciemną szarość, tam OLED-y oszałamiają głęboką czernią.

Co więcej, dzięki swojej konstrukcji tę samą jakość obrazu w OLED-ach możemy obserwować z różnego kąta. Jeżeli zatem ktoś będzie chciał dać się porwać kosmicznej space operze w towarzystwie drugiej osoby, głębia kosmosu na wyświetlaczu będzie jednolita dla każdego z widzów, nawet jeżeli nie będą oni siedzieli idealnie na wprost laptopa.

Takiego poziomu czerni i nieskończonego kontrastu nie są w stanie zaoferować nawet najlepsze kina. Ale nie tylko to zahipnotyzuje nas w OLED-owych laptopach ASUS.

Obraz, który cię pochłonie

Kolor odgrywa w filmach, serialach i grach dużą rolę – nie tylko estetyczną. Wyblakłe sceny od razu sugerują, że oglądamy wycinek przeszłości, nasycony oranż i żółć na piasku pustyni sprawia, że nam także robi się gorąco, pulsujące neonami miasto wydaje się pełne ludzi i życia, a surowa biel od razu kojarzy się ze sterylnym laboratorium. Nierzadko twórcy wybierają daną paletę barw, by podkreślić emocje i wywołać u widza właściwe wrażenie.

Śmiało możemy powiedzieć, że właściwe oddanie koloru może pogłębić immersję. I na tym polu laptop z ekranem OLED będzie bezkonkurencyjny. Matryca OLED jest w stanie zaoferować aż 100 proc. przestrzeni barw klasy kinowej DCI-P3. To 1,07 mld kolorów, podczas gdy typowy wyświetlacz LCD w laptopie może wygenerować najwyżej 16,7 mln barw. Laptop taki jak Zenbook 14X OLED sprawia, że możemy zapomnieć o przekłamanych, nierealistycznych kolorach, przepalonym niebie i nudzie. Każdy seans lub gra będzie porażać feerią żywych, szczegółowych detali, od których trudno będzie oderwać wzrok.

A skoro już o grach wspominamy, warto podkreślić jeszcze jedną cechę matryc OLED – ultrakrótki czas reakcji, czyli czas potrzebny do zmiany jednego koloru na inny. Im jest on krótszy, tym lepiej odtwarzany jest ruch. Jest to szczególnie ważne dla graczy, ponieważ płynny obraz nie tylko pogłębia immersję, ale pomaga też zachować wysoką celność i czas reakcji. W laptopach Zenbook z ekranem OLED wystarczy tylko 0,2 ms do zmiany koloru – to aż 50 razy szybciej niż w przeciętnym laptopie z ekranem LCD.

Maksymalne skupienie

Immersyjność nie tylko wpływa na poziom rozrywki, ale też pomaga nam w pracy. W jaki sposób? Chociażby poprzez maksymalne zanurzenie się w niej, czyli skupienie się tylko na swoich obowiązkach. Teoretycznie jest to możliwe na każdym sprzęcie, ale w laptopach Zenbook z ekranami OLED znajdziemy kilka detali, które ułatwią nam to zadanie.

Jeżeli spędzamy długie godziny przed komputerem, to z czasem zaczynamy odczuwać dyskomfort w dwóch obszarach – oczu i nadgarstków. Wystawiając się na emisję niebieskiego światła, zwiększamy szansę na nabawienie się suchości oczu, bezsenności i migren. Laptopy Zenbook OLED mogą pochwalić się emisją szkodliwego promieniowania na poziomie 6,5 proc., czyli o 70 proc. niższą niż w ekranach LCD.

Tryb wielu okien
Więcej przestrzeni

A co z nadgarstkami? W przypadku klawiatur do komputerów desktopowych większość z nich ma nóżki, które pozwalają unieść całość pod bardziej ergonomicznym kątem. W standardowych laptopach takich rozwiązań nie spotykamy, ale tu znów produkt ASUS wyraźnie błyszczy na tle konkurencji. W wybranych laptopach Zenboo możemy cieszyć się wygodnym zawiasem ErgoLift, który automatycznie unosi klawiaturę do kąta idealnego do pisania. Mniej zmęczone nadgarstki i rzadziej zmęczone oczy to mniej rozpraszaczy i szybciej wykonana praca.

Skok produktywności zaliczymy także wtedy, gdy przerzucimy się na laptopa Zenbook z drugim ekranem! ZenBook Pro Duo 15 posiada nad klawiaturą dodatkowy, dotykowy wyświetlacz o nazwie ScreenPad, na który wrzucimy okna aplikacji, interfejs programu czy po prostu powiększymy dzięki niemu przestrzeń roboczą. W przystępniejszych cenowo laptopach Zenbook OLED znajdziemy natomiast także funkcjonalne rozwiązanie – touchpad z obsługą gestów, który na życzenie wyświetla klawiaturę numeryczną lub wirtualne pokrętło.

Dobierz laptopa do swoich potrzeb

Jeżeli zależy nam na głębokiej immersji, przy jednoczesnej swobodzie poruszania się i bezkompromisowej wydajności powinniśmy rozważyć ofertę laptopów ASUS OLED. Zwłaszcza że portfolio producenta jest całkiem szerokie – od ekonomicznych modeli na studencką kieszeń, poprzez polecane młodym twórcom laptopy konwertowalne z dotykowym ekranem, aż po najbardziej zaawansowany sprzęt do profesjonalnego zastosowania. Każdy powinien znaleźć w nim coś dla siebie.

W świecie customu, czyli jak powstają piękne przedmioty

autor: Krzysztof Mirończuk

Zaczynasz od case’a do własnego telefonu i zanim się spostrzeżesz, dostajesz zlecenie na pomalowanie fotela dla Marcina Gortata. A w międzyczasie wykonujesz mnóstwo innych prac, które pozwalają ci się uczyć, rozwijać i budować własną markę. To droga do sukcesu Łukasza Maczugi, znanego jako Czuga, który specjalizuje się w personalizowaniu przedmiotów, czyli – customowaniu. Gdybyś chciał iść w jego ślady – ten artykuł pokaże ci, co jest w tej pracy najważniejsze i od czego zacząć.

Najpierw trzeba zbudować drewniany stelaż, potem powiesić na nim tkaninę w rozmiarze ok. 2 x 2 m. Zaprojektowany na komputerze wzór – logo z motywem wilka – to najpierw praca w Photoshopie, a potem w programie Illustrator. Projektor pozwala wyświetlić na tkaninie gotową kolorową grafikę, którą w ten sposób łatwiej będzie odrysować przy pomocy specjalnego pistoletu. Po kilku godzinach pracy i zużyciu 3 tys. metrów włóczki – customowy dywan gamingowy jest gotowy.

Wszystko nagrane, zmontowane i wrzucone na YouTube. Kolejny projekt Łukasza Maczugi – aka Czuga – zrealizowany.

– Jestem customerem – mówi o sobie Czuga. – Tworzę personalizowany wygląd dla przedmiotów codziennego użytku: butów, ciuchów, sprzętu komputerowego, w tym myszek, klawiatur. Nawet ostatnio malowałem dla firmy ASUS monitor. Był dywan, zdarzają się fotele gamingowe. Wszystko, co może przyjść do głowy i ma bardziej pasować do właściciela niż gotowe przedmioty produkcji seryjnej.

Jak najbliżej klienta

Mówiąc najprościej – customizacja to dostosowanie przedmiotu to potrzeb i gustu klienta. Ludzie chcą mieć coś, co jest jedyne w swoim rodzaju, przygotowane specjalnie dla nich. Tworzeniem customów zajmują się takie osoby jak Czuga, który realizuje zamówienia indywidualnych klientów albo firm, a jednocześnie prowadzi kanał internetowy, na którym pokazuje proces powstawania swoich prac.

– Kiedy dostaję przedmiot, który mam przygotować dla jakiejś osoby, to staram się jak najwięcej o tej osobie dowiedzieć – opowiada Łukasz. – Co lubi, jakie motywy, kolory, jakie gry, filmy, jakie ma zainteresowania. I pod to staram się ustawić motyw, żeby ten custom finalnie się spodobał. Ale czasami jest też tak, że ktoś powie, że chce coś uniwersalnego. Wtedy na przykład staram się wpleść miks obrazów, żeby stworzyć grafikę, nawiązującą np. do YouTube, do jakiegoś motywu z gier i tak dalej. A więc najpierw robię reaserch, przeglądam, szukam i odkładam sobie wszystkie te wyszukane grafiki i potem siadam i myślę, co z tego może powstać. Wiele też zależy od tego, czy dana osoba jest np. gamerem, czy piosenkarzem, czy aktorem – tak, żeby to pasowało do jego stylu, ale i też czasami do pomieszczenia, w którym dana rzecz ma stać.

Pierwszym etapem jest więc projekt. Jak tłumaczy Czuga – wizualizacja, która w ten sposób powstaje, jest szczególnie przydatna tam, gdzie projekt powinien zobaczyć klient jeszcze przed realizacją. Tylko w ten sposób można sprawdzić, czy pomysł się podoba.

– Ja mam wtedy pewność, że to, co będę przekładał na dany przedmiot, będzie odzwierciedleniem tego, co już klient widział. I dopiero wtedy przekładam to, co mam na laptopie – bezpośrednio na customie.

Komputer dla customera

– Czasem ludzie mnie pytają – po co ci laptop, skoro masz w studiu komputer stacjonarny? – przyznaje Czuga. W jego studiu poczesne miejsce zajmuje potężna jednostka, jednak jak się okazuje, w pracy customera istotna jest także mobilność, jaką zapewnia tylko laptop. – Studio jest głównie przeznaczone do tego, że ja tam maluję. A laptopy, które posiadam i użytkuję, wykorzystuję głównie wieczorem w domu, kiedy mogę sobie spokojnie przygotować kolejne projekty, żeby nie marnować tego czasu, który mam na nagrania czy pracę w studiu.

Taki laptop, żeby mógł być przydatny, nie może być przypadkowym sprzętem. W sytuacji, gdy praca opiera się na obrazach, podstawowym wyróżnikiem jest oczywiście ekran.

– W przypadku ASUS Zenbook Pro 15 , z którego ostatnio korzystałem, mamy ekran OLED i to naprawdę robi robotę. OLED to niesamowity kontrast, bardzo wysokie nasycenie kolorów, szeroka przestrzeń barw. Kiedy projektujemy, to te kolory są naprawdę żywe. To pokrycie przestrzeni barwnej DCI-P3 w 100 proc. Mamy więc idealne odwzorowanie kolorów i to, co widzimy na ekranie, później jesteśmy w stanie bardzo dokładnie przełożyć na rzeczywistość. Ja na przykład na drugim swoim drugim kanale często robię fotomaniupulację i to, co widzę na matrycy OLED, ma później odzwierciedlenie w wydruku, który do mnie przychodzi. Nie mam więc sytuacji, w której – jak to ma miejsce z innymi ekranami – chciałem mieć taki niebieski, a z drukarni przyjeżdża całkowicie inny odcień. Dzięki technologii OLED , dzięki całej tej rzeczywistej rozpiętości tonalnej, którą doskonale widać, jesteśmy w stanie otrzymać finalnie taki produkt, jaki zaprojektujemy.

Jak dodaje Czuga, laptop taki jak ASUS Zenbook Pro 15 OLED zapewnia też wydają pracę dzięki podzespołom, które mogą sprostać nieraz bardzo wymagającym zadaniom w projektowaniu customowym, opartym przecież głównie na obróbce grafiki.

– Przy takim projektowaniu graficznym, nie mówiąc już nawet o customowaniu, trzeba zwrócić uwagę na dysk SSD, na procesor, też bardzo mocno stawiałbym na RAM, bo gdy tworzymy duże projekty, to ta pamięć się zapycha. W przypadku PRO 15 to jest 32 GB, czyli optymalna ilość. Karta graficzna to GTX 1650 TI, i to jest szczególnie istotne przy renderowaniu video i grafiki 3D, bo dla programów typu Photoshop i Ilustrator, z których najczęściej korzystam, to pierwsze skrzypce gra bardziej procesor. Cała specyfikacja ekranu przedstawia się następująco

  • 15,6” UKD (3840 x 2160) o proporcjach 16:9
  • 15,6” UKD (3840 x 2160) o proporcjach 16:9
  • szczytowa jasność 484 nitów (wartość równoważna do 789 nitów postrzeganej jasności LCD)
  • współczynnik kontrastu 1 000 000:1
  • czas reakcji 0,2 ms
  • Technologia szerokiego kąta widzenia 178°
  • Technologia ASUS Eye Care do redukcji niebieskiego światła o nawet 70%
  • PANTONE® validated
Talent? Raczej wytrwała praca

Kanał, który Czuga prowadzi na YouTube, ma obecnie 160 tys. subskrybentów. Wielu z nich ogląda go, bo sami chcą tworzyć lub już tworzą customy. Powstaje pytanie – czy każdy może robić takie rzeczy? Zdaniem Łukasza – jedynym warunkiem jest wytrwałość.

– Ja zawsze mówię, że nie trzeba mieć do tego talentu, bo talent to jest tylko słowo, które ma swoją interpretację. Utalentowaną możemy nazwać osobę, która szybciej uczy się – powiedzmy – matematyki, możemy powiedzieć, że ma talent do matematyki. Ale inna osoba też ma talent, tylko po prostu będzie uczyła się tego dłużej. Tak samo jest z malowaniem. Siadamy i malujemy, ćwiczymy. Każdy może usiąść i to zrobić.

Zdarzają się też zlecenia, które są niełatwe nawet dla tak doświadczonego customera jak Czuga. I tutaj sprawdza się jego własna rada – wytrwałość i dążenie do najlepszego możliwego efektu.

– Dostałem kiedyś do pomalowania fotel dla Marcina Gortata. Ja nie jestem po żadnej szkole artystycznej, nie mam wyrobionej ręki do malowania portretów. Tutaj musiałem przygotować całą fotomanipulację. Marcin bardzo lubił motywy wikińskie, więc wstawiłem wilka, wstawiłem sylwetkę wikinga i do tej sylwetki dołożyłem w fotomontażu głowę Marcina. I właśnie ta głowa była najważniejsza. Nad nią spędziłem najwięcej czasu, bo jak ktoś spojrzał na ten fotel, to musiał wiedzieć, że to jest Marcin Gortat. To była bardzo wymagająca i czasochłonna praca, ale miałem z tego naprawdę dużą satysfakcję.

Dla początkujących Łukasz ma istotną radę – zacznij pracować z tym, co jest łatwo dostępne i niedrogie, nie rzucaj się od razu na głęboką wodę.

– Nie trzeba wydawać fury pieniędzy, ja na swoim kanale przygotowałem poradniki, gdzie pokazałem, że możemy na samym początku scustomować swój własny case od telefonu, który nie jest drogi. Do tego możemy kupić tylko dwa markery i zrobić dwukolorową grafikę, zabezpieczyć lakierem i tak naprawdę możemy zaczynać powolutku, od małego budżetu. Zazwyczaj, jak ludzie widzą, ile mi się przez lata nazbierało sprzętu, to ich to przeraża. A tak naprawdę ja też zaczynałem od kilku farb, kilku markerów i tak ćwiczyłem, wyrabiając sobie styl.

Własny case, może własne buty czy kurtka lub nawet laptop. Jak dodaje Czuga – on jednak swojego laptopa jeszcze nie scustomował.

– Raz tylko na nim naklejkę nakleiłem – śmieje się. – Być może to z powodu natłoku pracy…

Każdy twórca potrzebuje własnego wyjątkowego laptopa, który spełni jego oczekiwania. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom ASUS stworzył jedną z najbardziej wszechstronnych linii laptopów dla twórców, które oferują optymalne połączenie doskonałego wzornictwa, ekskluzywnych narzędzi i wysokiej mocy obliczeniowej. Więcej informacji znajdziesz tutaj

uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.